
Zapraszamy do Kina Iluzjon na przegląd horrorów cielesnych "Coś we mnie siedzi", organizowany przez Filmotekę Narodową - Instytut Audiowizualny. 📍 Kino Iluzjon, ul. Narbutta 50A, Warszawa Pierwszy pokaz cyklu: 🗓️ Niedziela, 2 listopada | 20:00 - „Plazma” ("The Blob"), reż. Chuck Russell, USA, 1988, 95’ Prelekcja: Piotr Mirski Bilety w kasie i online na stronie kina Iluzjon Przegląd odzwierciedla historyczną ewolucję i kulturowe zróżnicowanie body horroru – poza znanymi produkcjami amerykańskimi pokażemy dzieła japońskie czy polskie, produkcje B-klasowe i filmy festiwalowe, a także współczesne przepisania feministyczne, trans- i posthumanistyczne. Kino mistrzów – Davida Cronenberga czy Johna Carpentera – łączy się tu z dokonaniami współczesnych twórców i twórczyń, jak Julia Ducournau i Jane Schoenbrun. Pokazy ułożone są wokół najważniejszych tematów tego podgatunku kina grozy. Projekcje będą poprzedzone wprowadzeniem filmoznawczym. Uzupełnieniem przeglądu jest kolekcja podejmujących podobne tematy animacji – jak „Film grozy” Juliana Józefa Antonisza, czy „Kompleks” Natalii Dziedzic – w serwisie Ninateka. POKAZY LISTOPADOWE: Groźna materia - 2.11 | 20:00 – „Plazma” (1988, Ch. Russell) - 8.11 | 20:30 – „Coś” (1982, J. Carpenter) Tkanka i metal - 13.11 | 20:00 – „Tetsuo – człowiek z żelaza” (1989, S. Tsukamoto) - 15.11 | 20:00 – „Titane” (2021, J. Ducournau) Media dotykowe - 22.11 | 20:00 – „W blasku ekranu” (2024, J. Schoenbrun) - 27.11 | 20:00 – „Possessor” (2020, B. Cronenberg) Ból i rozkosz - 29.11 | 20:00 – „Gorzki” (2009, H.Cattet, B. Forzani) - 30.11 | 20:00 – „Zza światów” (1986, S. Gordon) II część cyklu – grudzień 2025 – szczegóły wkrótce Kino grozy od zawsze zainteresowane było ciałem – potwornym lub kruchym, które można było ranić, przecinać czy spożywać. To zainteresowanie przemieniło się w obsesję w horrorach cielesnych, które wywracają ciała na nice – czysto materialnie, ale i filozoficznie, zastanawiając się nad tym, jaka jest relacja człowieka z tym, co pod skórą. Z bólem, pożądaniem, chorobą czy dojrzewaniem. W ramach przeglądu “Coś we mnie siedzi” pokażemy wybór filmów prezentujących spektrum tego podgatunku kina grozy – jego rozwój historyczny (od Davida Cronenberga, przez Stuarta Gordona i Briana Yuznę, aż do Julie Ducournau i Jane Schoenbrun), konteksty kulturowe (poza znanymi filmami amerykańskimi pokażemy dzieła japońskie czy polskie, produkcje B-klasowe i filmy festiwalowe, a także współczesne przepisania feministyczne, trans- i posthumanistyczne), przede wszystkim jednak najważniejsze tematy, które płyną w krwioobiegu horrorów cielesnych. Początkowo sprowadzimy ciało do jego organicznych podstaw, poza anatomiczną normą, ciało pulsujące, zmieniające się i agresywnie rozlewające w innych ciałach - “groźna materia”, temat pierwszych seansów przeglądu, to esencja gatunku przez ukazanie rozszczelnienia granic między wnętrzem a zewnętrzem. Kolejne dwa wątki tematyczne związane będą z relacją ciał z tym, co sztuczne – zimne, nieorganiczne, ale scalające się coraz mocniej ze współczesnym człowiekiem, zmieniające jego tożsamość i formy bycia w świecie. “Tkanka i metal” poświęcona jest filmom, w których ludzkie ciała zostają uzupełnione, rozszerzone, wzbogacone lub skrzywdzone przez kontakt z zimną stalą, srebrzystym tytanem czy ciężkim żelazem. Ludzka anatomia zostaje również zdeformowana w filmach reprezentujących “Media dotykowe”, w których kontakt z ekranami zamienia nas w znaturalizowany interfejs. Następne tematy przybliżają podstawowe idee krążące wokół horrorów cielesnych: “Ból i rozkosz” to filmy, które zastanawiają się nad normą związaną z odczuwaniem, a także nad tym, jak kultura ogranicza potrzeby ciała. “Anatomia choroby” reprezentowana jest przez filmy ukazujące ciała zainfekowane i zakażające rzeczywistość dookoła, w których umysł ustępuje pod wpływem degradującej się biologiczności. I w końcu w “Koszmarach dojrzewania” skonfrontujemy się z ciałem, które wydostaje się spod kontroli i zaczyna wydawać rozkazy, procesie tak naturalnym, a zarazem tak radykalnym, że horrory cielesne nie mogły nie pochylić się nad tym doświadczeniem. W końcu w samym słowu pokwitanie jest coś nie-ludzkiego. Może zresztą i w samej cielesności. Zapraszamy!