580 PLN
11.01.2025, 09:30 - 20:30
USTAWIENIA SYSTEMOWE - Z MIŁOŚCIĄ KU WIĘKSZEMU ZDROWIU
Warsztat prowadzony będzie metodą ustawień systemowych Berta Hellingera.
Zapraszam na warsztat, na którym skupimy się na INNYM PATRZENIU na nasze problemy. Tym razem POZWOLIMY IM POPROWADZIĆ SIĘ KU SZEROKO POJĘTEMU ZDROWIU.
W ustawieniach rodzinnych pokazuje się, że nasze problemy, nasze choroby mają głęboki sens… że ich pojawienie się wskazuje na to, że Życie chce, abyśmy zwrócili się w jakimś kierunku we własnym wnętrzu, we własnej historii lub historii naszej rodziny. Abyśmy pozwolili pokazać się jakimś ważnym, emocjonalnie „nieprzetrawionym” historiom ze swojego rodu. Czasem są to historie czyichś krzywd, nieszczęśliwych miłości lub zapomnienia. Choroby popychają nas do tego, abyśmy potraktowali na serio siebie i swój rozwój. Abyśmy wzrastali w odczuwaniu, empatii i prawdziwej zgodzie na samych siebie, na to, co w nas jest, na różne postawy życiowe, na różne jakości.
Na warsztacie pozwolimy poprowadzić się naszym problemom, chorobom, trudnościom emocjonalnym ku temu, co WAŻNE. Potraktujemy swoje trudności jako PRZEWODNIKÓW ku bezwarunkowej Miłości dla samych siebie, do Miłości, która wszystko pomieści, która na wszystko się zgadza, która niczego ani nikogo nie wyklucza.
DLACZEGO AKURAT METODA USTAWIEŃ SYSTEMOWYCH I CO W NIEJ JEST WYJĄTKOWEGO?
Metoda ustawień systemowych Berta Hellingera to jedyna metoda pracy, która w tak szybki, trafny i skuteczny sposób potrafi pracować z problemami wszelkiego rodzaju. To potężne narzędzie WGLĄDU i ZMIANY dla tych, którzy chcieliby móc spojrzeć na swoje trudności z innego punktu widzenia, na głębszym poziomie, uwzględniającym historię rodziny i siłę relacji między jej członkami.
Największym fenomenem tej metody jest działanie tzw. WIEDZĄCEGO POLA, dzięki któremu zupełnie obcy sobie ludzie wybrani do reprezentowania nas czy członków naszego systemu rodzinnego zaczynają się czuć tak jak osoby, które reprezentują. To, czego nie postrzegamy świadomie, to, co normalnie nam umyka, w ustawieniach szybko wychodzi na jaw. Ustawienia pokazują nam całą sieć zależności między poszczególnymi członkami rodziny oraz, co najważniejsze dla nas, pokazują nam GDZIE PATRZYMY MY. Pokazują DO KOGO prowadzą nas nasze problemy. Pokazują, czy nie uwikłaliśmy się w nie swoje sprawy. Czy coś jest gdzieś dla nas do dokończenia. Może coś trzeba zrobić najpierw zanim będziemy mogli ruszyć ku temu, na czym nam zależy. A może po prostu kierujemy się głęboką lojalnością w stosunku do kogoś, komu żyło się pod jakimś względem ciężko i powtarzamy jego los… Wtedy trzeba uszanować los danej osoby, pokłonić się i wycofać się stamtąd do swojego życia.
Nasz problem (w tym emocjonalny lub zdrowotny) to zapalona lampka alarmowa – wskazuje na to, że coś, ktoś domaga się uwagi, że ktoś, coś zostało pominięte, niezauważone, niedokończone, nieprzeżyte w pełni. Kiedy klient zgłasza problem, ustawiający 'czytając' język ustawień, czyli przede wszystkim ruchy, doznania cielesne oraz emocje reprezentantów idzie po nitce do kłębka do źródła problemu. Kiedy pojawia się rozwiązanie, wszyscy czują się odciążeni. Nasz problem przestaje być potrzebny i może ustąpić. Trudność przestaje nas obciążać a zamiast tego uruchomiony przepływ miłości zaczyna nas zasilać. Służba problemu została wypełniona.
O CZYM JESZCZE NALEŻY WIEDZIEĆ ROZWAŻAJĄC UDZIAŁ W USTAWIENIACH SYSTEMOWYCH?
Ustawienia systemowe nie są procedurą medyczną, tylko metodą głębokiej pracy na poziomie duchowym. Celem tej pracy jest ujawnienie dynamik systemowych lub zdarzeń osobistych, które leżą u źródła problemu, który zgłasza Klient oraz w miarę możliwości i gotowości Klienta praca z tymi przyczynami. Niemniej jednak możliwość zmiany/uzdrowienia uzależniona jest od gotowości systemu Klienta oraz gotowości samego Klienta do integracji w sobie ukazanych w ustawieniu treści – emocji i obrazów.
Udział w sesji indywidualnej czy warsztacie może wywołać u Klienta bardzo silne emocje. Tego typu praca jest odpowiednia dla osób stabilnych emocjonalnie, w pełni władz umysłowych i fizycznych.
W szczególności proszę rozważyć swój stan zdrowotny uwzględniając dolegliwości i stany fizyczne typu: skłonność do duszności, podatność na omdlenia, problemy z sercem czy oddychaniem itp. Proszę wziąć to wszystko poważnie pod uwagę i przyjść do mnie na warsztat tylko, jeśli bierze Pani/ Pan tą odpowiedzialność na siebie jako osoba dorosła.
Dla wielu osób udział w ustawieniach może być jednorazowym zdarzeniem terapeutycznym/rozwojowym. Dla osób z poważniejszymi problemami ustawienia zwykle wspierają i uzupełniają toczący się proces terapeutyczny lub są sygnałem do podjęcia regularnej terapii indywidualnej.
Jeśli po przeczytaniu tych wszystkich informacji, decyduje się Pani/ Pan na udział, zapraszam do zapisu.
TERMIN:
11 stycznia (sobota), godz. 9.30 do 20.30 z godzinną przerwą na obiad;
MIEJSCE: Centrum Żoliborz - Warszawa, Plac Inwalidów 10 - Sala Jarzębina
CENA:
580 zł - udział w warsztacie z własnym ustawieniem rezerwuje wpłata zadatku (bezzwrotnego) w wysokości 280 zł i przesłanie potwierdzenia wykonania przelewu. Ponieważ zadatek jest zawsze bezzwrotny, proszę o przemyślaną decyzję.
W przypadku odwołania udziału w warsztacie w zarezerwowanym terminie najpóźniej do 48 godzin przed rozpoczęciem warsztatu, istnieje możliwość jednokrotnego przeniesienia zadatku na inny termin w ciągu 3 miesięcy od daty zarezerwowanego terminu.
W przypadku odwołania udziału w warsztacie w czasie krótszym niż 48 godzin przed rozpoczęciem warsztatu, zadatek przepada.
280 zł – obserwator uczestniczący – opcja bez pracy własnej dla osób chcących poznać metodę ustawień w praktyce jako reprezentant. W przypadku obserwatorów poproszę od razu o pełną wpłatę przed datą warsztatu.
Oprócz tego cena zawiera wodę, kawę, herbatę i ciastka 😊
WPŁAT PROSZĘ DOKONYWAĆ NA KONTO:
Terapia Duszy Marta Duszyńska
40 2490 0005 0000 4530 8812 8809
Proszę o wpisanie w tytule przelewu: data warsztatu, numer telefonu.
W sprawie ZAPISÓW a także w razie jakichkolwiek pytań czy wątpliwości zapraszam do kontaktu telefonicznego lub mailowego.
Marta Duszyńska
Certyfikowana Terapeutka Ustawień Systemowych
Kom. 607 230 783, e-mail: ustawienia@duszynska.net
O MNIE
Ustawień rodzinnych uczyłam się od samego Berta Hellingera, ale też Gerharda Walpera, Wolfganga Deussera, Heiko Hinrichsa i Andrei Drohli.
Oprócz tego ukończyłam Dwuletnie Studium Psychoterapii w nurcie Psychologii Procesu Arnolda Mindella.
Szkolenia, które odbyłam w obszarze pomagania to:
- „Szczęście, które leży u stóp” – seminarium szkoleniowe prowadzone przez Berta Hellingera, Wrocław 2013 r.
- Szkolenie w ramach Nowych, Duchowych Ustawień Rodzin wg Berta i Sophie Hellinger – W. Deusser, G. Walper, A. Choińska (elementy terapii mocnego trzymania) 2014-2016 r.
- Szkolenie superwizyjne z zakresu pracy z rodziną, zdrowia oraz sukcesów zawodowych – Wolfgang Deusser, Warszawa 2017-2018 r.
- „Trauma jako ważne doświadczenie życiowe. Jakie są formy i jak z powodzeniem zintegrować je z osobistym rozwojem?” - W. Deusser, Kraków 2022 r.
- 'Moja trauma, moje ciało, moje JA' - szkolenie z zakresu Ustawień Intencji Franza Rupperta, Warszawa 2018 r.
- Warsztat z Metody Odpinania Małgorzaty Wołukanis
- praktyki psychiatryczne pod superwizją w ramach szkolenia w Instytucie Psychologii Procesu - 2018 r.
- „Praktyka psychoterapeutyczna z elementami psychopatologii” – IPP w Warszawie
- Wojownik na Ścieżce Serca – Mazury 2015 r.
- „Zaburzenia odżywiania” w (PIPI) w Krakowie, 2013 r.
- „Psychoterapia zaburzeń lękowych” w (PIPI) w Krakowie, 2013 r.
- „Psychoterapeuta jako narzędzie zmiany” w (PIPI) w Krakowie, 2013 r.
- „Wojownik na Ścieżce Serca”- Instytut Psychologii Procesu (IPP) w Warszawie
- „Integratywna systemowa psychoterapia krótkoterminowa” w Polskim Instytucie Psychoterapii Integratywnej (PIPI) w Krakowie, 2012 r.
Z osobistego doświadczenia mogę dodać, że ustawienia systemowe zmieniły moje życie, moje pojmowanie życia, zasad nim rządzących, przyniosły zrozumienie, spokój i nieporównywalnie większe poczucie sensu życia takiego, jakie jest nam dane. Zapraszam serdecznie.
-------------------------------------------------------------------------
DLA ZAINTERESOWANYCH – SKĄD I PO CO POJAWIAJĄ SIĘ TRUDNOŚCI?
Nasze Ciało i Dusza to żywy zapis tego, co nam się przydarzyło.
Nam na etapie przed urodzeniem…
Nam w brzuchu Mamy, od samego poczęcia…
Nam w dzieciństwie…
Nam w późniejszych okresach życia…
Nasze ciało i dusza to zapis też tego, co przydarzyło się NIE NAM, tylko naszym PRZODKOM.
Kiedy coś w nas mocno się odzywa, woła, kiedy coś coraz mocniej się dobija, zazwyczaj jest to coś, co NIE ZOSTAŁO W PEŁNI PRZEŻYTE, co zostało zmarginalizowane, odszczepione, wypchnięte poza nawias tego, co chcemy pamiętać i z czym chcemy mieć kontakt.
Dlaczego coś zostaje wyrzucone z pamięci świadomej indywidualnej i rodzinnej? Zazwyczaj dlatego, że coś było za trudne lub z jakichś powodów zagrażające.
Być może ktoś przeżył coś strasznego na etapie przez narodzinami. Może miał bliźniacze rodzeństwo, które obumarło na etapie zarodkowym… a my byliśmy tego świadkami, czuliśmy jak najbliższa nam istota odchodzi a my nie możemy zrobić nic… Nasza bezsilność, przerażenie i rozpacz nie została przeżyta i jest upchnięta gdzieś głęboko w nas. A my całe życie czegoś szukamy, szukamy i czujemy „NIE TO, NIE TO, NIE MA”. Czegoś szukamy a nie wiemy tak naprawdę czego, bo nie mamy pamięci z tamtego okresu, nie mamy pamięci naszej największej straty.
Być może nasz własny poród był trudny, być może odczuwaliśmy nawet chwilowe niedotlenienie, być może mieliśmy pępowinę owiniętą wokół szyi i dusiliśmy się. Być może i teraz mamy problemy z oddychaniem albo budzimy się w śmiertelnym lęku przez uduszeniem, być może mamy takie napady kaszlu, że boimy się, że zabraknie nam powietrza na dobre… Może cierpimy na chroniczne zapalenia dróg oddechowych…
Być może nasza Mama miała aborcję. Być może my zamieszkaliśmy w jej brzuchu po tym zabiegu. Czy my możemy tam czuć się bezpiecznie? Czy możemy potem czuć się bezpiecznie w życiu? Czy możem ufać innym? Czy w takim wypadku lęk przed śmiercią jest uzasadniony? Czy przepotężna tęsknota za zmarłym rodzeństwem i chęć dołączenia do niego, czyli pociąg do śmierci, zapadanie na poważne choroby, narażanie się, pasja do sportów ekstremalnych, do narażania życia jest uzasadniona?
Być może komuś umarł Tata lub Mama i dla małego dziecka to było nie do udźwignięcia… wtedy dziecko nie było w stanie pomieścić żalu, bólu po tak wielkiej stracie, nie było w stanie tego w pełni przeżyć, pożegnać zmarłego Rodzica i przez to przy nim utknęło… i tu znów to samo… tęsknota spowodowana chęcią dołączenia do zmarłego… wtedy mówimy na nieświadomym poziomie: „podążam za Tobą”, „Ja tak jak Ty idę w śmierć”…
Co gdy nasza Prababcia przeżyła gwałt podczas wojny? Czy to może mieć związek z naszymi problemami w obszarze dróg rodnych? Czy może to tłumaczyć nasz LĘK PRZED SEKSULANOŚCIĄ? PRZED MĘŻCZYZNĄ? Czy jeśli z gwałtu urodziło się dziecko, czy to może tłumaczyć naszą odrazę do bycia w ciąży, do macierzyństwa, do dzieci? Czy wtedy możliwe jest dla nas otwarcie się na przyjemność?
Co gdy nasz Dziadek jako jedyny przeżył cudem jakąś walkę, rozstrzelanie wielu współtowarzyszy broni? Czy on czuł, że skoro oni umarli, to JEMU wolno mu żyć? Czy to może mieć związek z tym, że i my czujemy się przyciągani do ogromnego pola zmarłych, na które patrzył dziadek? Albo czy możemy czuć w sobie nieprzepartą potrzebę ZEMSTY I ZABIJANIA? Ogromną AGRESJĘ? I nie wiadomo na kogo… za co… po co? Skąd to?
Te wszystkie ZATRUDNOŚCI czy to nasze osobiste czy rodowe nie znikają, gromadzą się i czekają, żeby się z nimi skontaktować, żeby mogły się DOPEŁNIĆ, DOKOŃCZYĆ i PUŚCIĆ…
Jak komuś było za trudno coś przeżyć, to może komuś później się uda. Tutaj dochodzi temat DZIEDZICZENIA TRAUM. Dlaczego wnuczka przed klasówką albo prezentacją w pracy czuje się tak przerażona, jakby miała wejść do komory gazowej, zostać rozstrzelana, jakby szła na stracenie?
Problemy pojawiają się też wtedy, gdy DYSKRYMINUJEMY jakąś ważną część siebie. Kiedy nie dajemy sobie prawa do przeżywania PEŁNEJ GAMY ludzkich uczuć, w tym dziecięcych uczuć, kiedy mamy ZABLOKOWANE odczuwanie np. złości, smutku, rozpaczy, zazdrości, radości, bo nie chcemy tacy być. Ale też kiedy potrzebujemy potrafić być bardziej JACYŚ – bardziej asertywni, bardziej spokojni, bardziej pobłażliwi a może odwrotnie- bardziej nieustępliwi, kiedy potrzebujemy bardziej, mocniej stać ZA SAMYM SOBĄ i swoimi PRAGNIENIAMI.
Dotkliwe dolegliwości psychiczne i somatyczne pojawiają się też PO NADUŻYCIACH , które kiedyś przeżyliśmy. Jeśli ktoś był bity, poniżany, zawstydzany albo Rodzice „tylko” na niego krzyczeli, kiedy czyjaś godność była nadużywana, niszczona to te trudne uczucia, których wtedy nie byliśmy w stanie w pełni przeżyć lub nam wręcz tego zabraniano, mieszkają nadal odszczepione w naszym ciele i duszy. Wracają później w postaci nieznośnych napięć, poczucia ciężaru na klatce piersiowej, skurczach w nogach, biegunce, nadwrażliwych jelitach, spiętych pośladkach, w plecach, zwłaszcza w ich górnej części, jakbyśmy cały czas na sobie nosili jakiś ogromny balast, skorupę… i nieważne, że już jesteśmy dorośli, że mieszkamy z dala od tych, którzy nas kiedyś skrzywdzili… te zranienia, dopóki nie dopuścimy wszystkich związanych z nimi uczuć, REALNIE TERAZ SĄ i odcinają nas od nas samych.
Stare traumy są aktualne również teraz i odpalają się w różnych sytuacjach.
Być może czujemy w sobie na pierwszy rzut oka nieuzasadnioną złość, wściekłość, chęć zemsty, wrogość. Do ludzi, do których te uczucia są nieadekwatne. Ale jeśli spojrzymy CAŁOŚCIOWO, patrząc na życie nasze od jego zarania, na życie naszych przodków to obraz przedstawia się już zupełnie inaczej.
Teraz już staje się jasne, że WSZYSTKO CO SIĘ W NAS DZIEJE NA POZIOMIE CIAŁA I DUSZY MA SENS. Że wszystko, każdy problem, symptom, każdy stan emocjonalny MA SENS.
Teraz już pytaniem najważniejszym staje się:
Czy to są MOJE emocje, moje uczucia?
Czy wiążą się z MOJĄ historią?
Czy KOGOŚ INNEGO?
Oraz: DO KOGO ONE BYŁY PIERWOTNIE SKIEROWANE?
Czy do kogoś z mojego życia? Do moich Rodziców? Do mojego partnera?
Czy przez kogoś innego do kogoś, kto żył np. 50 lat temu?
Jeśli odnajdziemy właściwy ADRES, pod który kierowane są różne emocje ciągle generujące się w nas…
Jeśli odnajdziemy KONKRETNE SYTUACJE, o które TAK NAPRAWDĘ chodzi…
Jeśli odnajdziemy te uczucia, które nie zostały przeżyte…
Jeśli odnajdziemy PRAWDZIWEGO WŁAŚCICIELA złamanego serca, chęci zemsty i adres, pod który miała być rzeczywiście skierowane…
To wtedy będziemy mogli dać temu miejsce, pozwolić się pokazać, popłynąć i uspokoić.
To co NASZE DOŻYĆ, oświadomić sobie i IŚĆ DALEJ…
Zmienieni. Bardziej dorośli. W swojej sile. Spokojniejsi. Zdrowsi.
A jeśli NIE NASZE, POPATRZEĆ Z MIŁOŚCIĄ i…WYCOFAĆ SIĘ.
ZOSTAWIĆ tym, do których to przynależy. I wrócić do swoich spraw. Odciążeni. Bardziej przytomni.
Bardziej obecni tu i teraz.